sobota, 17 lutego 2018

Torcik urodzinowy


UWAGA!!!
Jeśli jesteś na diecie, albo pościsz, dalej nie czytaj!

Dzień dobry po dłuższej przerwie. 
Jakoś przez cały zabiegany tydzień nie mogłam się zebrać, by coś naskrobać. :(
Pomysłów w głowie jest wiele, ale ciągle jakoś krucho z czasem.
Fakt, że delektuję się naszą Owieczką. Przy Lolku nie było mi to dane, bo po sześciu miesiącach musiałam już wrócić do pracy, więc teraz korzystam najwięcej jak się tylko da.
Ale nie o tym dziś chciałam napisać.

Tydzień temu nasze starsze dziecię wyprawiało urodziny. 


Tak, tak w znacznej mierze sam  przygotowywał. :)
Matka dumna z tego faktu, choć wcześniej było sporo zgrzytów (ach to dorastanie!).
No, ale żeby nie było, ja też jakiś wkład w prace urodzinowe miałam. :)
Otóż, popełniłam tort!
Ktoś powie: phiii, też coś.
A jednak COŚ, po urodzinach mój Dzieć stwierdzil, że ten tort (jeden już piekłam tydzień wcześniej) był o niebo lepszy niż poprzedni i w sumie, to był tak dobry, że mogłabym otworzyć cukiernię. 
Rozpłynęłam się od słodyczy, którą usłyszałam...

Zatem biegnę podzielić się z Wami moim magicznym przepisem na pocukrowanie Rodzicielce.

Życzenie tortowe Dziecia brzmiało: kolorowy.
Więc bylo kolorowo.
Najpierw napiekłam kolorowych biszkoptów (niebieski niestety musiał być z chemicznym barwnikiem spożywczym - ble). 


Później ukręciłam ciasto szpinakowe - przepis znajdziesz tutaj i masę - ostatnio lubuję się w gotowcach - Kremach do ciast, tortów i babeczek, są lekkie, a smakiem nie różnią się od tych kręconych z masłem, tłustych. 


Teraz na przemian układałam ciasto - krem - ciasto - krem itd.



Na koniec wszystko obtynkowałam kremem i obłożyłam Merci - o matko, ile kalorii!



A wierzch posypałam lentilkami (mogą być M&M's).
Całość udekorowałam kokardą i gotowe!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz