piątek, 26 stycznia 2018
Ząbkowanie
Nieprzespane noce, noszenie godzinami.
Kręcenie młynków.
Rozdrażnienie.
Palce, a nawet całe dłonie w buzi.
Wszystko pogryzione łącznie z mamy ramieniem i brodą.
Brak apetytu (najlepsze jest tylko mleko mamy).
Płacz.
Gorączka.
Luźny stolec.
... i mogłabym tak wymieniać jeszcze długo.
Drogie mamy pewnie w większości to znacie. szczęśliwe są te, które mówią: o, ząbek ci wyszedł. Znam takie i szczerze im zazdroszczę.
Jak sobie radzić z bolesnym ząbkowaniem?
Na to chyba nie ma złotego środka. Są rzeczy, które mogą złagodzić ból, ale po prostu trzeba to przeżyć.
Jak my sobie radzimy?
Z Owieczką jesteśmy na etapie pierwszego ząbka na wierzchu, kolejne są w drodze.
Od kilku miesięcy (obecnie ma 9) przerabiamy powyższe objawy. Sprawdza się u nas w takich chwilach masowanie dziąsełek i smarowanie ich specjalnym żelem. Gryzaczki w naszym wypadku kiepsko działają, no może za wyjątkiem cieniutkiego baranka, ale to tylko na chwilę.
Za to rewelacyjnie pomaga nam w tych trudnych momentach schłodzona w lodówce obrana świeża marchewka (z tego powodu często na obiad mamy zupy 😊).
Słyszałam gdzieś, że można dziecku dawać też ogórek. Nie wiem, nie praktykowałam. Jeśli macie doświadczenie w tym temacie, jakieś swoje sprawdzone sposoby na ząbkowanie zachęcam, podzielcie się.
A może Wy też należycie do tej grupy szczęśliwych mam/ tatusiów, którzy nie wiedzą co to ząbkowanie i w pewnym momencie odkryliście, że Wasza pociecha ma już pierwsze mleczaki?
P.S.
Kolega pyta mojego męża: Wasza córcia ma już zęby?
JM: Pierwszy jest.
K: I co płakała, czy wyszedł bezboleśnie?
JM: Nie wiem, spytaj żony.
(kurtyna)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz